Zobacz nowe serwisy Kulturalnej Polski!
Streszczenia, opracowania lektur

PRZYGODA SZÓSTA

Bolesław Leśmian


Zmęczony trudami podróży z radością wstąpiłem w znajome progi rodzinnego pałacu. Przede wszystkim postanowiłem przeprosić wuja Tarabuka za to, żem się z nim nie pożegnał przed wyruszeniem w ostatnią, zgoła niespodzianą i nie zamierzoną przeze mnie podróż. Wyznam, iż stęskniłem się nieco za moim wujem i spieszno mi było zobaczyć go i powitać. Ostatnimi czasy śnił mi się kilka razy i za każdym razem jawił się we śnie jakiś wielce dziwny i zmieniony. Miał twarz z prawego profilu podobną do orangutana, a z lewego - do kakadu. Takie zespolenie dwóch zgoła rozmaitych profilów możliwe jest, ma się rozumieć, tylko we śnie. Przykre wszakże wrażenie wywarła na mnie owa dwoistość profilu. Nie wierzę, iż sen spełnia się dosłownie, ale wierzę w to, iż spełnia się w przybliżeniu i z przeróżnymi odmianami, których wymaga rzeczywistość i jej niezłomne prawa.

Bałem się, że sen ów był jakąś niezrozumiałą dla mnie przepowiednią. Pobiegłem tedy wprost do pokoju wuja, aby się przekonać, jakie znaczenie miał mój sen dziwaczny. Biegnąc miałem na myśli na przemian to orangutana, to kakadu, lecz i orangutan, i kakadu pierzchły z mych myśli wobec rzeczywistości, którą ujrzałem.

Postać, którą zastałem w pokoju wuja Tarabuka, prześcignęła wszelkie sny, wszelkie oczekiwania i wszelkie obawy! Stanąłem jak wryty, nie wiedząc, co mam czynić: czy trwać na miejscu, czy zmykać co tchu przed potworem, który patrzył na mnie wzrokiem mego wuja, lecz nie posiadał zresztą żadnej innej z nim wspólnoty. Im mniej był do niego podobny, tym bardziej przerażały mnie tu i ówdzie luźne i dorywcze cechy niezaprzeczonego podobieństwa. W pierwszej chwili wydało mi się, iż widzę jakąś zmorę, w której dopiero po pewnym czasie rozpoznałem istotę ludzką.

Twarz owej istoty nie była zupełnie czarna. Powiedziałbym, iż pokrywały ją szczelnie drobne, czarne cętki na kształt maku. Te same cętki przesłaniały powierzchnie dłoni. Tym samym drobnym makiem upstrzona była szyja. Całość robiła wrażenie tak niezwykłe, żem osłupiał. Gdym nieco przyszedł do siebie, szepnąłem głosem lękliwym:

- Kim jesteś, człowieku o nieludzkim wyglądzie?

- Jestem twoim rodzonym wujem - odparła dziwaczna istota.

- Nie wierzę - odrzekłem nieśmiało.

- Powinszuj mi - odpowiedział wuj Tarabuk, gdyż on to był bez wątpienia - powinszuj mi nowego wynalazku. Wpadłem na zgoła nowy pomysł utrwalenia mych utworów. Nie mogę ich bowiem powierzyć ani papierom, ani pergaminom, ani zawodnej pamięci zdradliwych dziewcząt. Jedynym człowiekiem, któremu mogę je powierzyć, jestem ja sam we własnej osobie. Spójrz na mnie - czyliż nie wyglądam, jak przystoi wielkiemu poecie? Cały mój dobytek duchowy mam na własnym ciele. Skóra moja - to notes, który tylko śmierć zniszczyć może. Widzę po twoich oczach, że jesteś ciekawy mego pomysłu, otóż natychmiast zaspokoję twoją ciekawość. Dzięki szczęśliwemu trafowi spotkałem w Bagdadzie Chińczyka, który posiada sztukę tatuowania. Zaprzyjaźniłem się z nim i zwierzyłem się ze wszystkich moich trosk i utrapień. Po wysłuchaniu moich zwierzeń Chińczyk pogrążył się w głębokiej zadumie, która trwała trzy dni i trzy noce. Wreszcie po trzech dniach i trzech nocach poradził mi, abym wszystkie moje utwory z pomocą sztuki tatuowania utrwalił na własnej swojej skórze. Byłem oczarowany radą Chińczyka. Prosiłem go, aby natychmiast swój pomysł wykonał. Chińczyk z usłużną radością zabrał się do żmudnej roboty. W przeciągu krótkiego czasu upstrzył mi skórę tak drobnymi literami, że tylko przez lupę można je odczytać. Nikt mię teraz nie pozbawi mych utworów. Dreszcz niewymownej rozkoszy przenikał mię w miarę, jak powierzchnia mego ciała pełniła się z każdą godziną cudownym brzemieniem mych upajających wierszy. Stałem się oto w jednej osobie - autorem i książką. Jestem jedynym wydaniem mych własnych dzieł - jedynym na świecie człowiekiem, którego duszę można każdej chwili odczytać, ma się rozumieć - przez lupę.

strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 -  - 10 -  - 11 -  - 12 -  - 13 -  - 14 -  - 15 -  - 16 -  - 17 -  - 18 - 


Drukuj  Wersja do druku     Wylij  Wyślij znajomemu


Komentarze
artykuł / utwór: PRZYGODA SZÓSTA




Dodaj komentarz


Imię:
E-mail:
Tytuł:
Komentarz:
 






Menu:

Cytaty, sentencje

Linki:
Adam Asnyk
Adam Mickiewicz
William Szekspir
Jan Kochanowski
Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela
Stary człowiek i morze
Trans-Atlantyk



   





.:: top ::.
Copyright lesmian.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska
współpracaautorzykontakt