Przy śniadaniu porannym oświadczyłem wręcz wujowi Tara-bukowi, że dziś wieczorem stanowczo opuszczam Bagdad. Wbrew moim oczekiwaniom wuj Tarabuk ani się nie zdziwił, ani zaniepokoił, ani oburzył. Z lekka jeno przymrużył oczy, wydął nieco wargi i rzekł z przekąsem:
- Dlaczego opuszczasz Bagdad, mogę jeszcze jako tako zrozumieć, ale dlaczego dotąd nie raczyłeś mi opowiedzieć pierwszej twojej przygody, tego zrozumieć nie mogę, nie chcę i nie potrafię. Urażasz mię bardzo, okazując brak zaufania do wuja, którego ciekawość z pewnością dorównywa twojej żądzy podróży. Cierpliwie dotąd wyczekiwałem chwili, w której samochcąc opowiesz mi wszystko. Ponieważ jednak zamiast oczekiwanej opowieści usłyszałem dzisiaj z ust twoich postanowienie ponownego odjazdu, tedy sam cię proszę, abyś przed odjazdem zaspokoił moją ciekawość.
- Drogi mój wuju - odrzekłem - głęboko i szczerze szanuję twoją ciekawość i chętnie ją zaspokoję. Słuchaj mię uważnie, gdyż przygody moje godne są twoich uszu.
Wuj Tarabuk natężył uszy, otworzył na oścież oczy, rozchylił usta i nabrał tak dziwnego wyrazu twarzy, że trudno było orzec, czy osłupiał z ciekawości, czy też tylko znieruchomiał. Opowiedziałem znieruch ćmionemu czy też osłupiałemu wujowi wszystko, co mi się zdarzyło podczas pierwszej mojej podróży. Podobał mu się niezmiernie król Miraż, oczarowała go Piruza, poczuł jeno wstręt do Hindbada oraz pewien rodzaj niechęci do Degiala.
- Drogi Sindbadzie! - zawołał, gdym skończył opowiadanie. - Mam ci za złe, żeś nie potrafił ująć Miraża i Piruzy odpowiednim podarunkiem. Muszę wyznać, iż czarodziejska księga, którą złożył jej w darze Hindbad, była skarbem niezmiernie rzadkim. Co do mnie - potrafiłbym zaćmić ów dar skromniejszym, a jednak cenniejszym darem. Złożyłbym u stóp pięknej Piruzy wiersz na jej cześć napisany. Wierzaj mi, że odwróciłaby oczy od czarodziejskiej księgi, aby je przenieść na świstek papieru, zapisany skromną ręką wielkiego poety. Hindbad odszedłby z kwitkiem, ja zaś pojąłbym za żonę piękną Piruzę. Dla ciebie, Sindbadzie, Piruza stracona jest na zawsze, lecz mam nadzieję pozyskania tej, którąś ty stracił. Czego siostrzeniec nie potrafił, wuj dokona. W tej chwili napiszę wiersz na cześć Piruzy, ty zaś wyrusz wprost do krainy Miraża i ciszkiem wręcz mój wiersz pięknej Piruzie. Powiedz jej tylko trzy słowa: "od wuja Tarabuka" - to wystarczy. Bądź pewien, że po odczytaniu mego wiersza Piruza albo zażąda od męża natychmiastowego rozwodu, albo czarodziejską księgą rozbije łeb podłego Hindbada. Po rozbiciu tego łba lub po dopełnionym rozwodzie Piruza przyśle po mnie do Bagdadu stu rycerzy, którzy nawet wbrew mej woli i pomimo lekkiego z mojej strony oporu sprowadzą mnie do państwa króla Miraża, abym tam niezwłocznie poślubił niecierpliwą a oczarowaną moim wierszem Piruzę.
.:: top ::.
Copyright lesmian.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska współpraca • autorzy • kontakt